Bombonierka

To był bardzo dobry wybór – Rosenborg.  Zamek był rezydencją królewską do 1710 roku. Zachowały się tutaj historyczne wnętrza od początku XVII do początku XVIII wieku. Później do Rosenborga przeniesiono rokokowe i klasycystyczne wyposażenie i część dekoracji z innego pałacu. Związków i podobieństw z Wilanowem odnajduję coraz więcej. Nawet muzeum zorganizowano tutaj na początku XIX wieku. Pałac jest szkatułką z kosztownościami i skarbami, dosłownie i w przenośni. Zanlazłam tutaj dużo realnych przedmiotów, które odpowiadają wprost temu co jest opisane w wilanowskim inwentarzu z 1696 roku i archiwaliach. Jeszcze więcej jest tu obiektów, które inspirują moje wyobrażenie o kolekcji Sobieskiego i wyglądzie wnętrz Wilanowa w XVII wieku. Ranga duńskiej kolekcji królewskiej, nawet w jej dzisiejszym kształcie, jest taka sama, jaką miały zbiory Sobieskiego.Również wpływy artystyczne są podobne – na pierwszym miejscu niderlandzkie. W odróżnieniu od Wilanowa, inspiracje włoskie i francuskie są tutaj znacznie słabsze. Wynikać to musiało z wysokiego poziomu artystycznego tutejszych twórców. Sobieski i inni polscy królwie musieli zamawiać w europejskich ośrokach artystycznych, sprowadzać artystów do Polski. W XVII i XVIII wieku w Kopenhadze twórcy i warsztaty byli w stanie sprostać potrzebom królewskiego dworu.

Bajeczne wroby ze srebra, jak trzy figury lwów naturalnej wielkości, które są emblematem Danii, to dzieła warsztatu kopenhaskiego.
Najlepsze obrazy XVII i XVIII wieczne – artści duńscy. Oczywiście wpływy Włoch i Francji w szerokim znaczeniu są tu czytelne, ale nie są to bezpośrednie importy artystyczne.
To czego w zbiorach wilanowskich bardzo brakuje, a tutaj ozdabia i dopełnia wnętrza to drobne wyroby ze złota, srebra i kamieni. Przedmioty z kunstkamery dekorują prawie wszystkie wnętrza, w trudnej do oszacowania ilości. Kileichy, szkatułki, klejnoty, chińska porcelana w srebrnych oprawach, pieczęcie z agatu, zestawy toaletowe, nautilusy, figurki z korala, obrazki na kamieniu, wroby z kości słoniowej, woskowe popiersia Fryderyka III i Zofii Amelii naturalnej wielkości i co tylko można sobie wyobrazić. A to co we wnetrzach jest zaledwie wstępem do cudów ze skarbca, z regaliami na czele.
Do sali asamblowej na ostatniej kondygancji pałacu przlegają dwa małe gabineciki – jeden z ekspozycją porcelany – głownie serwisu Flora Danica, drugi jest prawdziwą perełką. Urzadzony na początku XVIII-wieku na wzór Gabinetu Porcelanowego w Charlottenburgu – Gabinet Szklany. Najdelikatniejsze szkło weneckie, rubionwe (flasze takie jak w naszych zbiorach) spiętrzone w małym pomieszczeniu na złoconych konsolkach. Przepych i bogactwo jak we wnętrzu szkatułki z klejnotami, do zawrotu głowy.

Na parterze pałacu jest jedno maleńkie pomieszczenie. Jego dekoracja nie daje mi spokoju, kiedy przypomnę sobie nasz gabinet farfurowy. Tutaj funkcja jest jednoznaczna. I tak sobie myślę -może trzeba się  zastanowić nad różnymi wersjami opowieści o tym po co królowi pokój dekorowany płytkami fajanowymi z Delft.

3 komentarze do “Bombonierka

  1. Ten duński gabinet z płytkami z Delft… w sensie jest to rodzaj toalety (podpisane „łazienka” ale wygląda raczej na wychodek:)?

    Gdyby w Wilanowie „odkryć” łazienkę króla Jana… murowany hit turystyczny. A swoją drogą to ciekawa tradycja – od płytek z Delft do glazury.

Dodaj odpowiedź do Konrad Pyzel Anuluj pisanie odpowiedzi