Dlaczego Brian jest lepszy od Gladiatora?

Powrót ze stażu jest dla mnie równie emocjonujący jak jego początek. Robię przegląd rzecz, które jeszcze powinnam zobaczyć? Zastanawiam się o co jeszcze dopytać? W końcu nie co dzień zdarza się taka przygoda zawodowa jak miesiąc w największej atrakcji turystycznej Austrii. Przedsiebiorstwie, które na siebie zarabia, a zyski inwestuje w ochronę substancji zabytkowej.  Korzystając z okazji, że wczoraj odbył się  przegląd wewnętrznego ogrodu (wydzielonej części parku) miałam możliwość zajrzenia i tam. Ten sezonowy ogród (czynny od kwietnia do początku października) jest oddzielnie biletowany. Irrgarten usytuowany jest tuż przy osi głównej parku Schönbrunn. Rozwiązania tam zastosowane pojawiły się też w projektach nadesłanych na wilanowski konkurs na edukacyjny plac zabaw. Mamy tu kilka labiryntow, lustra śmiechu, płyty do skakania, które wydają dźwięki, elementy wodne oraz zestaw zabawek znanych z osiedlowych placów zabaw.

Mozartkugle a także Kübriskernöl zakupione. Wiener Schnitzel zjedzony, gulasz i Sammelknödel również, wino i piwo austriackie wypróbowane. Musikverain odwiedzone wielokrotnie Opera także. Sonety Schuberta wysłuchane na stająco w liczbie 3 szt.  Dyskusje na temat  kina austriackiego i filmów o drugiej wojnie światowej odbyte. Concita Wurst co prawda nie wystopi w Eurowizji, ale i tak  dowiedziałam sie o istnieniu tej austriackiej celebrytki.

Przy okazji pobytu w Wiedniu odkryłam  także  dlaczego lepiej  poznaje się  historię starożytnego Rzymu na podstawie Żywotu Briana niż spotkania z filmem Gladiator. Z punktu widzenia edukacyjnego i  walorów, że tak powiem, estetycznych jestem za Gladiatorem całym sercem, ale jak miałabym opowiadać o historii młodzieży to Żywot Briana niewątpliwie kasuje Russala Crowa. Oferta edukacyjna KIMU z Monty Pythonem nie ma wiele wspólnego, ale też pozwala się cieszyć historią, bawić i śmiać.

W końcu co Ci Rzymianie dla nas zrobili? W Vindobonie dobrze to wiedzą;-)

pozłacane urodziny

Najlepiej zacząć staż od urodzin i tak też go zakończyć. Przez miesiąc przyglądałam się ofercie urodzinowej w Schönbrunnie. Ostatnio miałam okazję uczestniczyć w specjalnych zajęciach urodzinowych organizowanych w MOBI. Ta urodzinowa propozycja nie jest zbyt często zamawiana, ze względu na jej wysoki koszt. Musiałam czekać prawie cały miesiąc, by móc w niej uczestniczyć. Warsztat pozłotniczy trwa długo, bo około 3 godzin, do czego dochodzą, jeszcze przygotowanie i sprzatanie sali, wiec lekko licząc animator musi pracować non stop 5 godzin.  Każdy z uczestników otrzymuje ramę, którą maluje a następnie złoci. W przerwie pomiedzy schnięciem farby z warstwą kleju, a przystąpieniem do złocania, uczestnicy urodzin idą na krótkie 20 minutowe zwiedzanie MOBI. Dzieci ogladają część ekspozycji , która prezentuje warsztat pracy pozłotnika. Mogą tam poznać narzędzia i materiały niezbędne do pracy pozłotnika. Sama formuła warsztatów  jest niesłychanie prosta, ale dzieci wychodzą z nich z bardzo efektownymi pracami. Myślę, że warszataty pozłotnicze bardzo dobrze wpisywałaby się też w ofertę edukacyjną Wilanowa. Natomiast wdrożenie jej będzie możliwe tylko w przypadku posiadania stałej sali edukacyjnej. Warsztat małego pozłotnika to też miejsce, gdzie kawałki szlachmetal poniewierają się po podłodze i na stołach. Zajęcia podobają się nie tylko dzieciom, ale też dorosłym. Rodziców jubilatki (Geburstagkind) nie trzeba było specjalnie zachecać do złocenia. Założyli fartuchy ochronne i też wzieli się do pracy.

Po miesiącu pobytu udało mi się przeanalizować obecną ofertę urodzinową Schönbrunnu oraz przedstawić kilka nowych propozycji zajęć . Przygotowanie tej analizy nie było dla mnie łatwym zadaniem (to jest bardzo dobra i przemyślana oferta),  dużo szybciej szło mi wymyślanie nowych aktywności edukacyjnych. Mam nadzieję, że udało mi się zaproponować kilka rozwiązań wzbogacających zajęcia, tak by dzieci mogły aktywniej w nich uczestniczyć.

Pozostając jeszcze w pozłotniczej tematyce zapraszam na fotowycieczkę do Melku, który zwiedzałam w czasie weekendu. Podobno mnisi podpisując umowę z pozłotnikiem odpowiedzialnym za dekorację przyklasztornego kościoła umówili się, że zapłacą mu za całość wykonanej pracy, a nie oddzielnie za materiał i robociznę. Benedektyni chcieli w ten sposób ograniczyć koszty i tak udało się ozłocić kościoł wykorzystując jedynie 3 kg złota.

Świąteczne zajęcia

Maria Teresa cieszyła się dobrym zdrowiem i już od kwietnia przenosiła się wraz ze swym dworem do Schönbrunn, który tak jak Wilanów też był letnią rezydencją. Stąd nasi koledzy z KIMU już od połowy marca rozpocznają cykl zajęc poświeconych Wielkanocy. Na powitanie Marii Teresy pałac musiał być gotowy. Obecnie w Austrii żywa jest tradycja wielkanocnego zająca, ktory znosi  czekoladowe jajka i rozrzuca je w ogrodach i parkach. Maria Teresa z pewnością w zajacą nie wierzyła, jednak jak na pobożną monarchinię  przystało musiała celebrować to najważniejsze katolickie świeto.  Mali uczestnicy zajeć wielkanocnych w Schönbrunnie będa wykonywać  świąteczne zające, kurczaki, kurki i pudełka.

Schönbrunn poza podstawową ofertą zwiedzania i imprez urodzinowych oferuje szereg zajęć, ktore odbywają się tylko o określonej porze roku. Tak jak zajęcia świateczne, czy wspomninane już wcześniej słodkie zajęcia karnawałowe. W ten sposób łatwiej jest namowić na przyjście do pałacu grupy z Wiednia, ktore już uczestniczyły w zajęciach edukacyjnych. W KIMU przeważają grupy z Wiednia i jego okolic. Odsetek grup z pozostałej części Austrii jest stosunkowo nieduży.Tym bardziej warto zatem zawalczyć o lokalną publiczność.

Temat przedświateczny wybrałam nieprzypadkowo, w Wiedniu czuć już wiosnę. Z każdym dniem robi się coraz cieplej, a Wiedeńczycy szukają słońca w pałacowym parku.

atrakcyjny kaganek

Zatem dzisiaj Poldi zapraszał rodziny na Faschingsfest. Dzieci mogły powędrować  po pałacu, uczestniczyć  w warsztatach tańca dawnego (całe rodziny zawzięcie ćwiczyły kadryla), grach ruchowych (KIMU ma do dyspozycji kilka sal edukacyjnych), robić balonikowe zwierzątka i zajadać Krapfen.

Z porównania naszej i KIMU oferty edukacyjnej oraz zasad działania samej instytucji wynikają rozliczne obserwacje. Porównanie nie zawsze ma na celu ukazanie, że coś jest lepsze lub gorsze. Raczej, że podejście do tworzenia oferty edukacyjnej, organizacji, logistyki i promocji może być po prostu różne. Czasem działając korzystamy z jednej wypracowanej ścieżki, zapominamy, że można działać inaczej. Nie chodzi o to, by wszystko zmieniać, ale żeby budować postawę otwartości tak, by w spósob bardziej elastyczny szukać rozwiązań dla nowych wyzwań edukacyjnych. To tyle jeżeli chodzi o misiologię, a teraz trochę konkretów:
Oferta Schönbrunnu skierowna jest przede wszystkim do dzieci od 5 do 10 roku życia. Podstawowa oferta ma na celu popularyzację wiedzy o obyczajach z czasów Marii Teresy i okresu Franciszka Józefa. Wilanowska oferta jest niewątpliwie szersza, porusza wiecej tematów i pozwala zgłębić wybrane zagadnienia historyczne i przyrodnicze . Jest to także związane z tym, iż tematy lekcji dostosowane są także do młodzieży gimnazjalnej i licealnej, która często korzysta z proponowanych przez Wilanow zajeć. W Schönbrunnie gimnazjalista może wziąć udział w oprowadzaniu lub w zajęciach poświeconym habsburskim mariażom (uczestnicy zajeć odgrywają role postaci historycznych i przedstawiają się klasie opowiadając o  losach bohaterow, których reprezentują). Budując program edukacyjny dla Wilanowa staraliśmy się zawsze dostosować go do programu szkolnego, tak by mogł on dopełniać proces oświatowy. Umożliwić skonfrontowanie pojęć pojawiających się na lekcjach z substancją zabytkową i przyrodniczą. W Schönbrunnie program ma być przede wszyskim atrakcyjny. Bilety za wejście do pałacu dla dzieci są znacznie tańsze niż koszt wstępu dla dorosłych, stąd trudno oczekiwać, by KIMU przynosiło takie zyski jak klasyczne zwiedzanie. Mimo to, dużą wagę przykłada się tu do kwestii zbilansowania się nakładów i zyskówa  z oferty edukacyjnej. Przygotowanie nowych zajeć jest drogie, tak samo jak u nas, maksymalizuje się wiec wysiłki, by korzystać z opracowanej już wcześniej oferty. Warsztaty przygotowane na potrzeby wystaw czasowach są nastepnie adoptowane do potrzeb ekspozycji stałej.

Przygladając się wilanowskiej ofercie i Schönbrunnu mam nastepujace dylematy. Czy mniejsza, acz zwarta oferta pozwala się lepiej promować? Czy trzeba mieć bogaty i bardzo zróżnicowany tematycznie program, żeby przyciągnąć rzesze uczniów i oczarować edukacyjnie nauczycieli? Czy bardziej zależy nam na zabawie czy na oświacie? Jak przystało na idealistkę muzealniczkę,  ja głosuję za kagankiem oświaty, acz w atrakcyjnej formie.

walca grają

Już całkiem niebawem, bo w czwartek można zatańczyć walca w samej Staatsoper na Wiener Opernball 2012. Aby znaleźć się w grupie szcześliwców, ktorzy otworzą bal trzeba umieć tanczyć walca, mieć wyczucie rytmu, uiścić opłatę w wysokości około1000 euro, zakupić stosowny przyodziewek, w wypadku Pań to suknia w kolorze białym, przejść pozytywnie kwalifikacje i mieć nie mniej niż 17  i nie wiecej niż 25 lat. Ach gdybym to wiedziała nieco wcześniej:-) Wiedeń w karnawale tańczy na balach. Ponoć Maria Teresa zakazała świętowania karnawału na ulicach miasta ze względu na częste przypadki rozbojów, które miały miejsce gdy rozochocony tłum wymykał się spod kontroli. Ze wspólnych dobrodziejstw karnawałowych mamy tu także znane i lubiane Krapfen czyli pączki. Skąd zwyczaj pączkowy przywędrował do Polski? Czy podobnie jak Austriacy zapożyczyliśmy go od Czechów? Na autorkę/a pierwszego prawdopodobnego komentarza w tej sprawie czeka nagroda.

W KIMU także świętowany  będzie karnawał. Na najbliższą niedzielę planowana jest impreza karnawałowa, na którą najmłodsi mogą przyjść we własnych kostiumach bądź przebrać się w stroje edukacyjne KIMU. Kostiumów edukacyjnych w samym Schönbrunnie można się doliczyć powyżej stu. Kolejne 50 używane jest w Hofburgu na potrzeby imprez urodzinowych. Ubrania są w kilku rozmiarach, tak by i pieciolatka i dziesięciolatek, a nawet Pani wychowawczyni znaleźli tu coś dla siebie. Schönbrunn współpracuje z krawcową, która wykonuje stroje edukacyjne inspirowane z jednej strony modą rokokową, z drugiej ubiorem z czasów Franciszka Józefa.

W czasie piątkowych urodzin dzieci w strojach a la Sisi i Franz paradowały po palacu Hofburg ku ciesze pozostałych zwiedzających.

Wracając jeszcze do budyku Staatsoper, który stoi nieopodal Hofburga, to przyznam poruszyła mnie niezwykle dramatyczna historia jego powstania. Budowlę zrealizowano na podstawie projektu Eduarda van der Nüll i Augusta van Sicardsburga. Projekt, mimo że został wyłoniony w konkursie, był ostro krytykowany przez prasę i mieszkańców Wiednia. W końcu do jego przeciwników przyłączył się sam cesarz. Słowa krytyki skłoniły Nülla do targnięcia się na swoje życie, natomiast Sicardsburg zmarł w kilka tygodni później na wylew. Po tych wydarzeniach Franciszek Józef za każdym razem, gdy widział jakiś  projekt architektoniczny nieodmiennie twierdził „Bardzo mi sie podoba”.

Przypis

Andrzej Niewiadowski, Austria po polsku, Warszawa 2009

Słodki tydzień

ObrazekObrazek

Na ten tydzień w Austrii przypadają ferie zimowe. Co roku w lutym Schönbrunn oferuje specjalne warsztaty, dodam do tego, że całkiem słodkie. W poniedziałek firma Heindl, z którą współpracuje pałac dostarczyła całą beczkę nugatu i sporo paczek marcepanu. Wszystkie te pyszności dostały się w ręce dziatwy. W ramach tutejszego odpowiednika akcji „Zima w mieście” do Schoenbrunnu ściągały tłumy przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych na specjalne zwiedzanie pałacu połączone z produkcją konfektów. Austria słynie ze wspaniałych deserów, których na dworze cesarskim nie mogło zabraknąć. Kontynuując tradycję karnawałowych pyszności dzieci toczyły nugatowe kulki, marcepanowe bałwanki, dwubarwne roladki i węże. Opakowane w sreberka słodycze lądowały w szeleszczących paczkach i z dołączoną ulotką promocyjną Kindermuseum wędrowały do domów jako podarunki dla rodziców bądź dziadków.

Obrazek

Oferta edukacyjna Schönbrunnu jest szeroko promowana. Maskotką KIMU jest Poldi dobry duszek pałacu, który firmuje wszystkie materiały edukacyjne pałacu. Przygotowaniem materiałów promocyjnych, wysyłką informacji do szkół, biur podróży, organizacją sesji fotograficznej w celu uaktualnienia materiału ilustrującego zajęcia, wyborem fotografii na stronę muzeum, tym wszystkim zarządza dział promocji. W Wilanowie podejmujemy te działania w ramach struktur samej edukacji. Miło jest przyjrzeć się tym różnicom, ale też zaczerpnąć pomysły jak usystematyzować działania promocyjne w obszarze edukacji.

W tym tygodniu odbyła się edukacyjna sesja fotograficznej, a za modeli służyły dzieci zaprzyjaźnionych rodziców. Ze względu na zakaz fotografowania uczestników regularnych warsztatów niestety nie mogę na blogu publikować fotografii z zajęć, w których uczestniczę, więc może teraz zaszaleję wrzucając zdjęcia ze spaceru po ośnieżonym parku.  ObrazekObrazekObrazek

Latarka w dłoń

Kindernmuseum buduje ofertę edukacyjna nie tylko dla pałacu Schönbrunn lecz także dla Hofburga oraz Hofmobiliendepot (MOBI). Urodziny można urządzać w każdym z tych trzech miejsc, jak na razie widziałam imprezę urodzinową tylko w Schönbrunie, ale na Imagekolejną do Hofburga wpadnę już w najbliższy piątek, ostania czeka mnie w MOBI, lecz dopiero pod koniec stażu.
Ze względu na dość chłodną aurę długie spacery po Wiedniu odkładam na przyszły tydzień, gdy słupek rtęci uniesie się w upragnionym przez zmarźluchów kierunku. Na razie przemieszczam się żwawo między muzeami i wystawami. Mrozy nie odstraszają bynajmniej turystów, którzy korzystają z rozlicznych propozycji kulturalnych ofertowanych przez muzea. W czasie weekendu ja także uzbrojona w latarkę wyruszyłam do Hofburga.

Na schodach czekała służąc cesarzowej Sisi, która pod nieobecność cesarskiej pary zgodziła się oprowadzić po komnatach pałacu przybyłe dzieci i Imagemnie również.  To bardzo miło z jej strony. Obiecywaliśmy, co prawda, nikomu nie mówić o tym spotkaniu, no ale dla upowszechniania rezultatów projektu trzeba trochę poświęcić. Światło w pałacu było zgaszone, a wszyscy oświetlali sobie drogę latarkami. Odkrywanie pałacu w tak tajemniczych okolicznościach sprawiało dzieciom dużo frajdy. Służąca opowiadała o zabiegach kosmetyczny i gimnastycznych jakim codziennie oddaje się Sisi, częstowała ulubionymi cukierkami cesarzowej. Podawała recepturę szamponu, którym Sisi myje raz w miesiącu włosy. No cóż, włosy sięgały cesarzowej do kostek i były bardzo gęste, może więc warto spróbować?

ImageZarówno Hofburg jak i Schönbrunn mają wysoką frekwencja na zajęciach edukacyjnych. Jeśli zaś chodzi o MOBI to już ilość zdarzeń edukacyjnych jest zależna od aktualnej wystawy czasowej. Na ekspozycji stałej odbywają się warsztaty pozłotnicze i zajęcia poświęcone historii higieny, na zakończenie których dzieci własnorecznie wykonują mydła. MOBI czyli Hofmobiliendepot to muzeum prezentujące ogromne zbiory wyposażenia, które służyło do urządzania rozlicznych cesarskich rezydencji. Image W kolekcji MOBI znajdują się meble od czasów Marii Teresy po współczesność, jednak najobszerniej reprezentowany jest tu zespół mebli w stylu bierermeier.

Miłośników biedermeieru spotkać tu może nie lada gratka. Muzeum zachęca do tego, by wypróbować jakie wygodne były wtedy meble. ImageCzując się bardzo zachęcona usiadłam…

Grüss Gott

Wylądowałam w Austrii i już pierwsi napotkani ludzie witali mnie słowami Grüss Gott, co zawsze trochę mnie dziwi, bo dlaczego nie tradycyjnie jak uczyli na lekcjach języka niemieckiego Guten Tag? Mieszkam w pobliżu Austriackiego Centrum Konferencyjnego na nowoczesnym osiedlu złożonym z wieżowców i bloków.  Zaraz za budynkami rozciągają się tereny zielone, które jak sobie wyobrażam, mogą wiosną wyglądać spektakularnie.
Do Wiednia przyjechałam na staż w Kindernmuseum (KIMU). KIMU to wydzielona część pałacu Schönbrunn dostosowana do zwiedzania przez najmłodszych. Zabytkowe sale tego skrzydła mieszczą zaledwie kilka komnat z oryginalnym wyposażeniem, reszta z nich jest zaaranżowana współcześnie. Umieszczono tu wiele narzędzi edukacyjnych. Repliki przedmiotów z kolekcji, rzeczy do dotykania, przymierzania, obracania, szufladki z materiałami, które można wyciągać, oglądać, klocki, puzle, makiety…
ImagePierwszy dzień w Schönbrunnie rozpoczęłam od podglądania różnego rodzaju zajęć dla dzieci –  oprowadzania tematycznego dla uczniów (w wieku ok. 10 lat) i zajęć urodzinowych (ok. 6 lat). Całe szczęście, że przed wyjazdem udało się odkurzyć mój niemiecki, bo z samym angielskim trudno by było uczestniczyć w zajęciach. Sposób prowadzenia spotkań z dziećmi jest podobny do tego, co robimy w Wilanowie. Czyli rozmawiamy, zadajemy pytania, nie zarzucamy faktami, staramy się rozbudzić zainteresowanie snując opowieści o życiu codziennym, przytaczając ciekawostki z życia dworu.

Nie zdawałam sobie sprawy jak wielką popularnością cieszy się Sisi, to wlaśnie ją maluchy wskazują najczęściej jako mieszkankę Schönbrunnu. Cesarzowa Elżbieta jest dużo bardziej znana niż na przykład Maria Teresa, no i oczywiście usuwa w cień własnego męża – Franciszka Józefa.
Urodziny w Kindernmuzeum (KIMU) rozpoczynają się od przebierania. Wszystkie dzieci przywdziewają stroje dam dworu i dworzan, a następnie wykonują zbiorową fotografię zgromadzone wokół tronu z szacownym jubilatem. Zasoby strojów edukacyjnych są ogromne. Na zadaszonym dziedzińcu KIMU stoi kilka szaf z ubraniami w różnych rozmiarach. Kolejnym punktem programu jest spacer po salach KIMU. Na tym etapie dzieci poznają obyczaje związane z modą okresu rokoka. Czeszą i dekorują peruki, malują się. Prowadząca opowiada o zwyczaju malowania się mężczyzn w XVIII w., jednak opowieści te nie przekładają się na zwiększone zainteresowanie uczestniczących w zajęciach chłopców możliwością nałożenia na policzki różu. Dzieci dowiadują się, w jaki sposób dawniej należało powitać króla i próbują odegrać tę scenę. Królem bądź królową jest oczywiście jubilat. Po przejściu przez sale pałacu dzieci udają się no poczęstunek, gdzie toczy się już tradycyjna konsumpcja tortu urodzinowego. Po około 2,5 godz. uradowani goście wraz z jubilatem otrzymali pamiątkowe bidony i wrócili do domów. ImageJa natomiast poszłam na wieczorny spacer i kiedy już nieźle zmarzłam zaopatrzyłam się w Maroni – czyli jadalne kasztany;-)

pobudka o 3.30

Wiedeń o poranku, przyprószony śniegiem Schönbrunn… To już całkiem niebawem. Codzienna pobudka o tak wczesnej porze – prawdziwe wyzwanie. Jednak nie dla mieszkającego tam na przełomie XIX/XX Franciszka Józefa. Na portretach cesarz jawi się jako dobrotliwy dziadek o bujnych bokobrodach, uosobienie porządku i trwałości cesarstwa. Władca zwykł wstawać o godzinie 3.30. Nieszczęsny służący, który pomagał cesarzowi w porannej toalecie nie kładł się spać, w obawie przed zaśnięciem. Pobliska gospoda pomagała mu nieodmiennie przetrwać długie bezsenne noce, lecz zbyt częste wizyty w tym przybytku skutkowały uzależnieniem. Kiedy służący chwiał się już tak mocno, iż podając ręcznik musiał załapać się ręki cesarza, miłościwy władca zmienił mu zakres obowiązków.

Zakres obowiązków podczas stażu w Schönbrunie wyznaczony, cel określony i jasny zatem wylatuję już w najbliższy wtorek. W XXI w. odsiecz wiedeńska zamienia się w posiłki edukacyjne.